Stała przed lustrem oglądając swój
nowy zakup. Kto by pomyślał, że można kupić rzecz tak piękną,
za tę śmieszną cenę. Była to bowiem gładka, biała suknia,
którą nazajutrz miała ubrać. Uwielbiała prostotę, nie przepadała
za to za zbędnymi złoceniami i cekinami, które uważała za
kiczowate. Nie liczyło się dla niej zdanie osób trzecich, ważne
było to, że dla niej była doskonała. W końcu to ona za
kilkanaście godzin stanie na ślubnym kobiercu, więc nikt nic nie
miał tu do gadania. Wykonała zgrabny obrót przed lustrem,
trzymając się dołu sukni zdobionego małymi falbanami. Padła na
perfekcyjnie pościelone łóżko i szepnęła cicho ''A więc to już
jutro...''.
Niespecjalnie docierało do niej, że od jutra resztę
życia spędzi ze swoim ukochanym. Bardzo go kochała, ale czy to był
odpowiedni czas na zakładanie rodziny? Miała wątpliwości co do
wielu rzeczy, jednak postanowiła zaufać sercu. Wszystko co
dotychczas robiła, wypływało prosto z jej wnętrza, nie kryła się
ze swoimi emocjami, była najzwyczajniej szczera. Owszem, zdarzały
jej się chwile słabości, kiedy chciała się poddać, zrezygnować.
Ale zawsze wtedy myślała o swojej mamie, nigdy nie chciałaby jej
zawieść. W tej chwili wyciągnęła nienaruszone zdjęcie, na
którym jest wraz ze swoją rodzicielką. Do oczu mimowolnie
napłynęły jej łzy. Myślała o tym, co by w danej chwili
powiedziała jej mama, czy byłaby z niej dumna, czy raczej
zawiedziona? Jak zachowałaby się podczas bliżej nieokreślonych
sytuacji, kiedy nie byłaby pewna co zrobić? Te wyobrażenia
przepełniały jej głowę. Otarła wcześniej uronione łzy i
schowała fotografię do torebki. Nagle usłyszała pukanie do drzwi.
Rzekła bez namysłu ''Proszę'', a jej oczom ukazała się osoba, na
której widok w każdej wolnej chwili przytuliłaby się do niej,
jednakże teraz był haczyk... Przestraszona rzuciła:
-
C-Co ty tutaj robisz?
- Wiesz, spodziewałem się raczej
innej reakcji- Spojrzał się na nią podejrzliwie. Był troszkę
zdezorientowany, ale po chwili zrozumiał, co tak zaniepokoiło
dziewczynę.
- Ahh, już rozumiem. Nie masz powodu
do zmartwień, niepotrzebnie wierzysz w te brednie o sukni
ślubnej...
- Ja się nie martwię, tylko boję,
że zalezie za mnie jakieś fatum i się skończy cudowna
bajeczka!- Przerwała mu. Tupnęła infantylnie nogą i dała znak
chłopakowi, że jak zaraz nie wyjdzie z pomieszczenia, to strzeli
focha i nie odezwie się ani słowem podczas uroczystości.
Mężczyzna posłusznie opuścił pokój, a kiedy wychodził wysłał
jej uroczego buziaka. Zawsze kiedy się pojawiał czuła się
bezpiecznie. Wiedziała, że mogła mu zaufać, wypłakać się i
wyżalić. Ale w końcu sama zrozumiała, że nie może walczyć ze
swoim uczuciem, które zmierzało w nieco inną stronę. Serce
podpowiedziało jej, którą drogą powinna kroczyć. Ale zapewniam
was- ta historia potoczy się inaczej, niż wam się wydaje.
-----------------------------------------------------------------
Prolog co prawda krótki, ale mam nadzieję, że treściwy. Słowem wstępu- Ostatnio mnie wzięło na opowiadanie, więc jest i koniec xD Będzie opowiadać o dość skomplikowanej miłości Violetty- historia troszkę z innej beczki niż zazwyczaj. Ustaliłam sobie, że wydarzenia dzieją się ok. 5 lat po zakończeniu nauki w Studio. Reszty na razie nie będę zdradzać, żeby nie psuć tutaj domysłów ;D Pozdrawiam :*
P
Śliczny Prolog, kochana *.*
OdpowiedzUsuńOd jakiś kilku minut tu jestem i wierzę, że piszesz bosko < 3
Czy tylko mi się zdaję, czy to Vilu jutro wyjdzie za mąż ? XD ;D
Proszę o szybciutki rozdział 1 ; *
Co mogę jeszcze dodać... cudnie piszesz i zapraszam do mnie xd
hate-transformation-love.blogspot.com <------- ( historia zaczyna się od nowa, więc jak na razie pojawił się prolog i pairingi ^.* ) Mam nadzieję, że zajrzysz, spodoba Ci się i opublikujesz swoją opinię poprzez szczery komentarz ; *
( przepraszam z góry za spam blogiem xd )
Ciao, xoxo .
~ Martyna .
Bardzo mi miło, że komuś się spodobało xD Rozdział będzie szybciutko, może jeszcze dziś dodam xD Co do ślubu... troszkę im pokrzyżuję plany, mwahaha ;*
OdpowiedzUsuńpiękny prolog
OdpowiedzUsuń